BXL. awn. Brugman nr. 108 28 06 1996
Nad grobami
Płaczących życiem idąc widzisz nad grobami ludzkich marzeń,
oschłe szlochy płaczek śmiechem do twego ucha powracają echem, oczy suche nie są w stanie
uronić ani jednej łzy ironii na odeszłych pożegnanie
jedyne co zostało żartem uśmiechanie.
Bagaż niesiesz własnych i niejesteś w stanie uświadomić sobie
że dnia pewnego, kiedyś w brew twych najlogiczniejszych prognoz i reżyserii zdarzeń
nastąpić możne podobny zbieg wydarzeń,
a oprócz tego rankiem gdy siadać będzie ranna rosa na kwiecie twego
marzeń grobu, którym może być komosa
nie motyl siądzie ranny lecz truteń albo osa.
- Szczegóły
- MR
14 sierpnia 1998 r. Polska
Byłem w miejscu gdzie stał dwór
Byłem w miejscu gdzie stał dwór murowany lecz jak Mickiewicza pobielany
dwór na końcu był szary, nie pamięta nikt już jak był stary
Mimo to stał dumny, bo wspierały go kolumny
w krąg drzewami otoczony, majestatem zdobił ziemi polskiej strony,
swym istnieniem przeświadczony, dbał by jak najmniej się zadłużyć
najwięcej Bogu z honorem ojczyźnie służyć.
Dzisiaj wzgórze smutne, co historii i kultury jest cmentarzem
wiatr zawodzi za prawdziwym tęskniąc gospodarzem,
szarpie wierzb gałęzie niczym opętany, durny
Szopena gra nokturny.
Najlepiej, jak umie wierząc, że go ktoś zrozumie
a historia robi unik cnej złodziejki,
umknąć pędzla chce Matejki.
Tęskni szarej ziemi kawał goły,
płacze węgieł od stodoły,
po stajni ani śladu,
schnie ostatnie drzewo z sadu.
Ktoś resztki owoców strąca,
mówiąc dobrze, że już nie ma dziadów.
Stawy wyschłe tkwią samotnie
nigdy nie odbije się w ich lustrze,
biała postać tkwiąca w oknie.
Co z odejściem z niego zwleka,
bo na powrót kogoś czeka.
Po piwnicy wicher hula
nikt na zimę okien nie otula.
Nie ma miejsca tu dla ula,
w którym się uwijały pszczoły
z lip przy domu niosąc nektar,
mód robiły na gościnne izdeb stoły.
Czasem coś zabrzęczy w zielskach ciężko, leniwie i tak smutnie?
A! To trutnie!
Ze studni wody już nikomu nie potrzeba,
ani ujrzeć swe odbicie w jej głębinie na maleńkim skrawku nieba.
Stojąc na kukrzysku, nie mogąc wyrzec ani słowa, czas bestialsko by tak tego nie zrujnował
tam być człowiek musiał to jest sprawa oczywista
człowiek w którym wielki tkwił nazista,
bądź maluczki komunista,
z niezawielką zawartości głową
wszystko zrobić miał na nowo,
rozkułaczył i rozgrabił,
był towarzysz, bo miał móżdżek w rozum goły
kupił teraz trochę szkoły
znów rozgrabia, karze się nazywać hrabia,
ani kroku się nie ruszy żeby znaleźć ździebło duszy
i uparcie twierdzi bidaczyna u Darwina duszy nima.
Dzisiaj pieniądz duszę daje, bo on wiedzie w inne kraje
Nie zna swego i nie łamie se tym głowy,
tworzy znów porządek nowy.
Powracałem wlokąc z sobą pytań sznur,
Byłem w miejscu... gdzie stał dwór?
- Szczegóły
- MR
Wędrowcze!
Jeżeli nie wzgardzisz skromnością,
to dasz zaszczyt moim progom,
przestępując je dasz odpocząć nogom,
ja podam ci śniadanie, bądź łaskaw zaprosić i mnie na nie
gdy się posilisz odpoczywać będą nogi
a ty mi opowiadaj bom ciekaw twojej drogi.
- Szczegóły
- MR